2018

Like a Parisian chic.

Zgodnie z zapowiedzią przez najbliższe posty będę prezentować zestawienia z czerwienią w różnych odsłonach. Tak się złożyło, więc poza motywem przewodnim i moją osobą wszystko będzie inne, żeby za bardzo nie wiało przysłowiową nudą. Miałam taki okres czasu, że poza burgundem, w żaden z jego odłamów, a przede wszystkim jego ”matki” nie miałam zamiaru się ubierać. Chyba był dla mnie zbyt intensywny i wyzywający, więc chętniej sięgałam po stonowane barwy. Stety złapałam na czerwień niesamowitego bakcyla. Kolejna miłość, dzięki której poszerzam swoją garderobę o ten kolor. Chyba musiałam ”dojrzeć” do jej noszenia i deko żałuję, że stało się to dopiero teraz. Na pierwszy rzut połączyłam piękne body z odkrytymi ramionami, flarowanymi rękawami z falbanami (same must have’y) z jak to ostatnio bywa tradycyjną czernią. Oczywiście musiało być coś innego i wyszedł ”Like a Parisian chic”.

Beret, ach te berety! Kojarzy mi się z Francją, czy też samymi Francuzkami w pasiaku i przewiązana apaszką na szyi. Komuś z Was na hasło “beret” może się kojarzyć z kimś innym- pewne stereotypy robią swoje 🙂
Wrócił do łask w przeróżnych wersjach kolorystycznych, modelach i z różnymi wstawkami. Dzisiaj jest ten najprostszy, tradycyjny, klasyczny. W kolejnym wpisie będzie jego propozycja w innym wydaniu.
Reasumując. Zamierzam poszerzać swoją kolekcję o ten rodzaj nakrycia głowy, bo jest na prawdę bardzo uniwersalny i wypełnia perfekcyjnie całą stylizację.


TOTAL LOOK:

Crossbody BAG- GAMISS
Bell sleeve BODYSUIT- ZAFUL
Fuzzy EARRINGS- ZAFUL
Butterfly SUNGLASSES – GAMISS

____________________________________________________________________

Fot. KAROL TECH

8 komentarzy

Dodaj komentarz

%d bloggers like this: